Wydaje mi się, że ich sekret tkwi w zastosowaniu mąki z ciecierzycy, która perfekcyjnie wiąże masę. Duże znaczenie ma także dokładne rozdrobnienie ciecierzycy - aby było to możliwe należy ugotować ją od zera, ponieważ z puszki zawsze jest twardawa.
Pieczone falafele
Składniki:
- szklanka suchej ciecierzycy - namoczona przez noc
- szczypta sody oczyszczonej
- pół szklanki mąki z ciecierzycy
- pół pęczka natki pietruszki
- łyżka oleju
- ząbek czosnku
- sól + mieszanka przypraw (może być gotowa np. do gyrosa lub papryka słodka, ostra, kolendra mielona, kumin, kurkuma) do smaku
Ciecierzycę odcedzamy z wody, w której się moczymy, płuczemy na sicie i zalewamy świeżą wodą. Dodajemy sodę oczyszczoną i gotujemy do miękkości - mi zajęło to 50 minut, ale warto sprawdzić po 40 minutach ile jeszcze czasu jej potrzeba.
Ugotowaną ciecierzycę rozgniatamy widelcem na gładko, lub pomagamy sobie w tym blenderem. Dodajemy drobno posiekaną natkę oraz czosnek, posiekany lub przeciśnięty przez praskę. Doprawiamy, dodajemy mąkę z ciecierzycy i olej. Wyrabiamy masę, najlepiej przy użyciu rąk.
Formujemy w dłoniach niewielkie kotleciki i układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Pieczemy 25 minut w temperaturze 200 stopni.
Świetnie będą smakowały jako farsz do tortilli, lub na talerzu z ulubionymi dodatkami.
Ja pochłonęłam swoją porcję z kapustą kiszoną (moja miłość!), frytkami z marchewki oraz ostrym sosem.
Genialna opcja! Kocham falafele, a takich pieczonych jeszcze nie jadłam ;)
OdpowiedzUsuńhttps://rankiemwszystkolepsze.blogspot.com/