Ostatecznie podjęłam próbę i wyszłam z niej zwycięsko - lazania okazała się nie być trudna, a przygotowanie wegańskiego beszamelu absolutnie nie jest bardziej skomplikowane niż w przypadku klasycznego.
Do środka naładowałam szpinak, sos pomidorowy (dla przełamania smaku) oraz trochę przesmażonych pieczarek (bo były). Z farszem możecie kombinować do woli, ale teraz pozwolę sobie zaproponować moją wersję.
Lazania ze szpinakiem
Składniki (na 4 porcje):
- pół opakowania makaronu do lazanii (ok. 250g)
- paczka mrożonego szpinaku
- ząbek czosnku
- puszka krojonych pomidorów
- 4 łyżki mąki
- 3 łyżki masła wegańskiego
- 2-3 szklanki mleka sojowego
- oregano, bazylia, cukier, sól i pieprz do smaku
- opcjonalnie trochę przesmażonych do miękkości pieczarek
Zaczynamy od przygotowania wszystkich sosów:
Szpinak rozmrażamy w garnku, doprawiamy posiekanym czosnkiem oraz solą do smaku.
Pomidory doprawiamy cukrem, solą, pieprzem, bazylią i oregano.
Na patelni rozpuszczamy masło. Wsypujemy mąkę i chwilę smażymy aż stanie się lekko złota.
Stopniowo wlewamy mleko, cały czas szybko mieszając (najlepiej trzepaczką, żeby nie powstały grudki). Mleka wlewamy tyle, żeby beszamel osiągnął pożądaną przez nas gęstość - ja wolałam, żeby był raczej gęsty, więc wystarczyły dwie szklanki mleka. Doprawiamy solą i pieprzem.
Zaczynamy układanie:
Na dnie naczynia żaroodpornego układamy warstwę makaronu. Na to nakładamy część szpinaku i część sosu beszamelowego. Następnie kolejna warstwa makaronu, a na niej sos pomidorowy. Kolejna warstwa makaronu i znów szpinak z beszamelem. Możecie dowolnie kombinować z warstwami, aż skończą Wam się sosy. U mnie wyszły trzy warstwy szpinaku (jedna zamiast beszamelu miała pieczarki) i dwie warstwy pomidorowe.
Tak naprawdę ważne jest aby:
- zacząć od makaronu
- dokładnie przykryć każdą warstwę makaronu którymś z sosów, bo inaczej nie zmięknie
- zakończyć układanie warstw szpinakiem i beszamelem.
Gdy skończymy układać lazanię wstawiamy ją do pieca nagrzanego do 180 stopni i pieczemy 45-50 minut. Następnie odstawiamy na 10 minut i dopiero zabieramy się za krojenie - dzięki temu nie będzie się rozpadać.
Smacznego!
Ta lasagne jest absolutnie genialna! Robię ją często, mój chłopak ją uwielbia :D
OdpowiedzUsuńNa jaką formę podany jest przepis?
OdpowiedzUsuń