Właśnie tak powstała ta potrawa - w sklepie znalazłam ładną botwinę. Taką ze sporymi buraczkami, ale nadal ładnymi liśćmi. W lodówce czekało tofu ziołowe, a w szafce kilka rodzajów kasz. Chwila zastanowienia i można zabierać się do pracy.
Kasza z botwiną, prażonymi orzechami i tofu
Składniki:
- pęczek botwiny ze sporymi buraczkami
- szklanka suchej kaszy pęczak
- spora garść orzechów laskowych
- kostka tofu - ja miałam ziołowe, ale sprawdzi się naturalne marynowane w przyprawach lub tofu-feta.
- olej do smażenia
- sól, pieprz do smaku
Botwinę dzielimy na poszczególne części - buraki, łodyżki oraz liście.
Buraczki gotujemy do miękkości. Gdy nieco przestygną obieramy ze skórki i kroimy w kostkę. Resztę botwiny dokładnie płuczemy z piasku i siekamy, oddzielając liście od łodyg - będziemy z nich korzystać osobno.
Kaszę gotujemy al dente w osolonej wodzie, tofu kroimy w kostkę.
Na suchej patelni prażymy orzechy laskowe. Gdy zaczną pachnieć przekładamy je na czystą ściereczkę do naczyń, zawijamy dokładnie rogi ścierki i całość rolujemy po blacie. Dzięki temu z orzechów zejdą gorzkie skórki, a nam pozostanie to co najlepsze.
Obrane orzechy siekamy.
Na patelni rozgrzewamy niewielką ilość oleju. Wrzucamy kaszę oraz buraczki. Smażymy mieszając, aż kasza zacznie różowieć. Wtedy dodajemy łodyżki botwiny i smażymy całość na wolnym ogniu przez 5-8 minut. Następnie dorzucamy liście i tofu, krótko podgrzewamy.
Gotowe danie doprawiamy do smaku i posypujemy z wierzchu prażonymi orzechami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz