Szczerze mówiąc desery i ciasta goszczą w mojej kuchni stosunkowo rzadko. Jeśli ktoś daje mi wybór między jedzeniem słodkim a słonym, to przeważnie wybiorę słone, a jak jem słodycze to w małych ilościach, bo szybko czuję się zasłodzona. Jednak czasem nabieram ochoty na coś słodkiego, a przy tym nieco bardziej wyszukanego niż kostka ulubionej czekolady. Szczególnie wtedy, gdy wybieram się w gości i wiem, że wszyscy będą tam zajadali ciasta pełne składników, których nie jadam. Właśnie z powodu odwiedzin u rodziny powstał przepis, którym się dziś z Wami dzielę - przepis na czekoladowy jagielnik, z malinową galaretką na górze i na spodzie z daktyli i orzechów.
Mam nadzieję, że będzie Wam smakował, bo u wśród moich testerów zebrał same wysokie noty :)
Dwie ważne sprawy, na które warto zwrócić uwagę: po pierwsze, kasza musi wchłonąć cały płyn, w którym się gotowała, bo inaczej masa nie będzie się dobrze trzymała. Po drugie, jeśli nie macie agaru, możecie pokombinować z nasionami chia i zamiast galaretki zrobić mus malinowy.